Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne
Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne
 
 

TropiKey - NASZE WYPRAWY

Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne

Najpierw krótkie słowo wstępne. Otóż wizyta w Republice Dominikany miała miejsce w 2002 r., a wtedy wyloty z Polski do tego kraju były wielką rzadkością, o ile w ogóle były dostępne. Teraz jest zupełnie inaczej - wiele polskich biur podróży ma w swojej ofercie pobyty w dominikańskich hotelach, do których dotrzeć można samolotami startującymi z polskich lotnisk. Tak więc, realia uległy zmianie, choć i tak nadal uważamy, że planując wyjazd w tamtym kierunku warto zapoznać się z ofertą niemieckich biur podróży, tak jak uczynilismy to wówczas my. 

WIELKIE LENISTWO NA HISPANIOLI.

Leżąca na Hispanioli Republika Dominikany to jedno z najpopularniejszych chyba, obok Kuby, celów na Karaibach, do których Europejczycy, Amerykanie i Kanadyjczycy udają się na wakacje, szczególnie zimowe. Jest to niewątpliwie wynik bardzo atrakcyjnych cen wyjazdów do tego kraju, jak i jego sławy, jako miejsca oferującego wszelkiego rodzaju rozrywki i uciechy. Sława ta, no i - nie da się ukryć - również cena, przyciągnęły również nas, na skutek czego, dwa tygodnie lutego 2002 r. spędziliśmy w uroczym i spokojnym Bayahibe, w pobliżu Punta Cana.

Nie będziemy udawać, że były to wakacje aktywne, pełne ruchu i zwiedzania. Nic z tych rzeczy. Ruch, owszem był, ale głównie na trasie leżak - bar - leżak, względnie leżak - kawiarnia lub restauracja - leżak. Aktywność ograniczała się do pływania w basenie i morzu, a jedynym przejawem zwiedzania była całodniowa wycieczka na położoną niedaleko wyspę Saona. Cóż, takie są uroki wakacji w stylu all inclusive. Wyszliśmy z przyziemnego założenia, że skoro już za takie właśnie zapłaciliśmy, to skorzystajmy z nich jak najwięcej. Co jednak najgorsze, wcale tego nie żałujemy. To były naprawdę świetne wakacje! Długie spanie, opalanie się, pyszne jedzenie, dyskoteki. Carpe diem w czystej postaci.

Hotel w którym mieszkaliśmy - Iberostar Hacienda Dominicus - został otwarty ok. 2 miesięcy przed naszym przyjazdem. bayahibe2Gdy tam dotarliśmy, wszystko dokoła pachniało jeszcze absolutną świeżością i dziewiczością, choć widać też było jeszcze wiele niedoróbek, szczególnie gdy popadało i woda, zamiast rynnami, spływała z niektórych dachów wodospadami. To był jednak drobiazg. Generalnie, standart hotelu był doskonały, jak na NNNN+ (oznaczenie Neckermann'a) przystało. Kilka restauracji, w tym 2 regionalne (japońska i meksykańska) oferowały świetne i różnorodne jedzenie, czasem przyrządzane na żywo przez kucharza miotającego tasakami. Rozmieszczone w różnych miejscach bary i kawiarnie kusiły doskonałymi drinkami, kawami, lodami i ciastami (przez te dwa ostatnie przytyliśmy co nieco). Do tego miła acz nie nachalna obsługa, doskonałe zaplecze rozrywkowe z dyskoteką i czymś w stylu kabaretu oraz sportowe z kortami tenisowymi, centrum nurkowym, katamaranami i kajakami. A co równie ważne, hotel ma piękną, białopiaszczystą plażę oblewaną turkusowymi falami Morza Karaibskiego. Jednym słowem, jeśli będziecie rozważać wyjazd do Dominikany, gorąco polecamy ten właśnie hotel. Z jednym jednak zastrzeżeniem. Bayahibe nie oferuje absolutnie nic, oprócz tego, co można otrzymać w hotelu. Nie liczcie więc na wieczorne wyjścia do lokalnych knajpek, czy inne uroki okolicznego życia nocnego. Jeśli tego właśnie oczekujecie, to musicie poszukać innego miejsca, a najlepiej zdecydujcie się na zupełnie inny kraj, bo z tego, co zobaczyliśmy, Dominikana to - co do zasady - siedlisko niedostępnych, samowystarczalnych resortów, poza którymi turyści mogą czuć się nieswojo. Żeby jednak oddać sprawiedliwość temu miejscu, muszę przyznać, że znamy też kilka osób, które były bardziej aktywne i odważne niż my i różnymi środkami transportu udały się w głąb kraju. Nie da się ukryć, że oglądając zrobione przez nie zdjęcia wodospadów, rzek, kanionów, itp. żałowalismy nieco swego lenistwa i zbytniej może łatwowierności w opowieści gości hotelowych o bandach napadających na kierowców wynajętych samochodów. 

Na wspomnianą wcześniej Saonę wybraliśmy się w 5 osób, motorówką, z której właścicielem negocjowalismy namiętnie warunki usługi. Niestety, za nic nie mogę sobie przypomnieć kwoty, jaką ustaliliśmy, choć musiała być spora, bo do dziś pamiętam swoje odczucie bycia oskubanym. Tak, czy inaczej, warto było. Łodzie motorowe pływające na Saonę podążają tam wzdłuż południowego wybrzeża wyspy, oferując pasażerom wspaniałe widoki. Po drodze obejrzeć można rozległe obszary porośnięte przez krzewy namorzynowe (albo mongrowcowe, jak ktoś tak woli), ptaki wodne krążące nad głowami, piękne, choć często prywatne plaże porośnięte gęsto palmami jak z obrazka i krystalicznie czystą wodę o intensywnych, różnorodnych odcieniach błękitu i turkusu. Wycieczkę na Saonę można odbyć również wielkimi katamaranami żaglowymi, zabierającymi na pokład kilkudziesięciu pasażerów, ale osobiście odradzam taką formę podróży. Raz, że tłok tam panuje niemiłosierny, dwa, że odczucie bycia oskubanym może być jeszcze głębsze, no i trzy, że podejście obsługi jest tam dalece mniej indywidualne, niż w przypadku grupy 4 - 5 osobowej. 
Saona sama w sobie nie oferuje zbyt wielu atrakcji. Ot, kąpiel w morzu, wylegiwanie się pod palmami, spacery wzdłuż brzegu, spotkanie z mieszkającym na wyspie osłem. Nic ambitnego, ale jest to wycieczka wystarczająco odprężająca i przyjemna, że mogę ją polecić z czystym sumieniem.

Będąc w Dominikanie musicie koniecznie zaopatrzyć się w choć jedną płytę z lokalną muzyką. Najlepiej zdecydować się na jakąś składankę z utworami w stylu merengue, salsa i bachata w wykonaniu różnych artystów, tak by mieć na jednym krążku całe spektrum  tamtejszej twórczości. A jest ona po prostu porywająca. Nogi nie mogą ustać w miejscu, gdy z głośników płynie "Porque tu no estas", "La bomba" (nie mylić z "La bamba"!), "1, 2, 3" czy "Pirulo" (ten ostatni kawałek to mój osobisty faworyt).bayahibe 
Cóż, nie ma co liczyć na niskie ceny w tym segmencie rynku (a i oryginalność płyt jest wątpliwa), ale wrócić z Dominikany bez płyty z muzyką tego kraju, to tak, jakby pojechać nad polskie morze i nie przywieźć stamtąd obowiązkowej ciupagi...

Krótko podsumowując, jeśli od miejsca waszych zimowych wakacji oczekujecie doskonałej pogody, pięknych, niemal kiczowatych plaż oraz hoteli zapewniających różnorakie rozrywki i pozwalających na błogie, niczym niezmącone lenistwo, Dominikana da wam to wszystko, aż do przesady. Pytanie tylko, czy spodoba się wam to na tyle, że będziecie chcieli tam jeszcze wrócić?


Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne
Copyright © 2005 TropiKey
Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne
Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne Wyjazd na Mauritius Wyspy egzotyczne Podróże egzotyczne